RZESZÓW. Mieszkanka Rzeszowa padła ofiarą oszustwa ?na policjanta?. Kolejny raz sprawcy podszyli się pod funkcjonariuszy – policjantkę i prokuratora. Kontaktując się telefonicznie z pokrzywdzoną przekonali ją, że prowadzą akcję przeciwko oszustom, którzy wyłudzają kredyty, posługując się danymi innych osób.
Do zatrzymania sprawców potrzebna była pomoc pokrzywdzonej – wybranie własnych pieniędzy i przesłanie ich na wskazany przez oszustów adres. 54-letnia kobieta dwukrotnie przelała pieniądze. Tydzień wcześniej w podobny sposób oszukana została 47-letnia mieszkanka Rzeszowa.
Wczoraj mieszkanka Rzeszowa zawiadomiła policjantów, że padła ofiarą oszustów. Z jej relacji wynikało, że w środę, na telefon stacjonarny skontaktowała się z nią kobieta podająca się za policjantkę komendy wojewódzkiej. Zapytała pokrzywdzoną dlaczego nie stawia się na wezwania – oczywiście wezwania, których w rzeczywistości nigdy nie było.
Dalszy przebieg zdarzenia
Następnie fałszywa policjantka wyjaśniała, że chodzi o próbę wyłudzenia kredytu na dane pokrzywdzonej w banku na terenie Polski. Dzwoniąca wypytywała się dokładnie o banki, z których pokrzywdzona korzysta oraz posiadane środki i lokaty. „Policjantka? poinformowała również, że uczestniczy w akcji skierowanej przeciwko oszustom. Aby zdemaskować sprawców i zapobiec oszustwu, pokrzywdzona powinna wybrać z banku pieniądze i przelać na wskazane dane. Rozmówczyni poprosiła również o podanie numeru telefonu komórkowego, na który będą się kontaktować. Poleciła również potwierdzić jej dane dzwoniąc pod nr 112. Po uzyskaniu numeru oszuści zadzwonili także na komórkę. Do rozmowy włączył się jeszcze mężczyzna podający się za prokuratora. Prowadząc rozmowę, sprawcy cały czas utrzymywali połączenia na obu telefonach, komórkowym i stacjonarnym.
Ostatecznie, skłoniona do współpracy pokrzywdzona pojechała do banku, gdzie wybrała pieniądze, których cześć przelała szybkim przekazem na wskazany przez oszustów adres. Po potwierdzeniu przelewu mogła wrócić do domu i dopiero wtedy mogła się rozłączyć. Po jakimś czasie ?policjantka? ponowie zadzwoniła informując, że rano ponownie nawiąże kontakt. Dzień później oszustka odezwała się znowu. Jednak tym razem rozmowę prowadził mężczyzna podający się za prokuratora.
Poinformował, że prowadzona akcja miała zakończyć się powodzeniem, ale koniczna jest kolejna prowokacja. Pokrzywdzona ponownie poszła do banku wybrała pieniądze, które wysłała szybkim przekazem. Po wykonaniu przelewu miała zaczekać na dalsze instrukcje. Gdy oczekiwanie przedłużało się, zorientowała się, że została oszukana i o zdarzeniu zawiadomiła policjantów. Było jednak już za późno i kobieta straciła kilkanaście tysięcy złotych.
Źródło: Policja