RZESZÓW. Doszło do kolejnego oszustwa na terenie Rzeszowa. Tym razem został oszukany starszy mężczyzna na kwotę kilkunastu tysięcy złotych. Sprawca, w tym wypadku kobieta, podawała się za policjantkę. Kontaktując się telefonicznie przekonywała pokrzywdzonego, że prowadzona jest akcja przeciwko oszustom próbującym wyłudzać kredyty. Do powodzenia akcji i zatrzymania sprawców potrzebna była pomoc pokrzywdzonego, który miał wybrać pieniądze z banku i przesłać je na na wskazany przez oszustów adres.
O oszustwie policjanci zostali zawiadomieni wczoraj. Tym razem pokrzywdzonym był 75-letni mieszkaniec Rzeszowa, a mechanizm działania sprawców był niemal identyczny jak we wcześniej opisywanych przypadkach. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że w czwartek, na telefon stacjonarny skontaktowała się z nim kobieta podająca się za policjantkę komendy wojewódzkiej.
Zapytała dlaczego nie stawił się na jej wezwanie. Następnie fałszywa policjantka poinformowała, że chodzi o działania przeciwko oszustom wyłudzającym kredyty na podrobione dowody osobiste. Poprosiła również rozmówcę o pomoc w ujęciu sprawców. Jak przekazała kobieta, do tego celu niezbędny mu będzie telefon komórkowy oraz wybranie pieniędzy z konta pokrzywdzonego. Konto pokrzywdzonego miało zostać zablokowane i dostępne będą na nim tylko środki przekazane przez policję.
?Pieniądze przelał szybkim przekazem?
Mężczyzna kupił „starter” do telefonu komórkowego, którego numer podał kobiecie. Dalszy kontakt odbywał się już poprzez telefon komórkowy. Jeszcze w czwartek mężczyzna wybrał pierwszą kwotę pieniędzy jednak nie przelał ich gdyż nie odnalazł placówki banku wskazanej przez oszustkę. W związku z tym kobieta stwierdziła, że musi skontaktować się z prokuratorem i ustalić dalsze działania. Następny kontakt również na telefon stacjonarny miał miejsce w piątek. Dalsza rozmowa toczyła się ponownie przez telefon komórkowy. Mężczyzna została skierowany do innego banku gdzie wybrane wcześniej pieniądze przelał szybkim przekazem na wskazane przez oszustkę dane.
Następnie pod pretekstem, że przestępcy zorientowali się, poleciła pokrzywdzonemu wybrać kolejną kwotę i w podobny sposób przekazać pieniądze na wskazany adres. Podczas wszystkich finansowych operacji, pokrzywdzony cały czas miał aktywny telefon. Miało to służyć nagraniu rozmów podczas transakcji i identyfikacji głosowej potencjalnych sprawców. Po wszystkim, rzekoma policjantka poinformowała pokrzywdzonego o sukcesie akcji. Obiecała, że w sobotę przyjdzie do pokrzywdzonego i rozliczy się z pieniędzy. Gdy nie przyszła pokrzywdzony zorientował się, że została oszukany. Po sprawdzenie okazało się również, że nie nie otrzymał żadnego przelewu na konto.
Źródło: Policja