By myśleć o wygranej w wyborach prezydenckich, Prawo i Sprawiedliwość musi postawić na kandydata z drugiego lub trzeciego politycznego szeregu – to wynika z sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”. Badanie pokazuje, że tylko takie osoby mogą przekonać do siebie znaczący odsetek osób niezdecydowanych. Tę świadomość ma również lider PiS-u Jarosław Kaczyński – według ustaleń reportera RMF FM Krzysztofa Berendy ogłosił on już części swoich współpracowników, że o prezydenturę nie powalczą Beata Szydło, Mateusz Morawiecki ani Mariusz Błaszczak.
Czy Polacy ufają Szydło i Morawieckiemu?
Jak w badaniu poradzili sobie byli premierzy – Beata Szydło i Mateusz Morawiecki? W obu przypadkach można mówić o bardzo wysokiej rozpoznawalności. Zarówno Szydło, jak i Morawieckiego nie zna poniżej 4 proc. badanych. A co z zaufaniem?
Nieco większym zaufaniem uczestników badania cieszy się Mateusz Morawiecki (34,1 proc. odpowiedzi „znam i ufam”). Szydło ma wynik niewiele gorszy od niego (31,3 proc.).
Problemem w przypadku byłych szefów rządu jest zaufanie ze strony osób niegłosujących lub niezdecydowanych (pod względem preferencji politycznych), które może przesądzić o wyniku wyborów. W przypadku Beaty Szydło to zaledwie 6 procent. Mateuszowi Morawieckiemu ufa z kolei 34 proc. osób niezdecydowanych (nie ufa mu ponad połowa tej grupy).
Czarnek, Brudziński i Błaszczak z minimalnym zaufaniem niezdecydowanych wyborców
W badaniu uwzględniono też byłych ministrów rządu Mateusza Morawieckiego. Jednym z nich jest Przemysław Czarnek, który kierował resortem edukacji. Choć nie można mu odmówić rozpoznawalności (nie zna go zaledwie nieco ponad 10 proc. respondentów), to jeśli chodzi o zaufanie – jest znacznie gorzej.
W przypadku Przemysława Czarnka odpowiedź „znam i ufam” wybrało 25,6 proc. badanych. Jeśli chodzi o zaufanie wyborców niezdecydowanych, jego wynik jest jeszcze gorszy niż Beaty Szydło – opcję „znam i ufam” wybrało zaledwie 4 proc. To zdaje się dość jednoznacznie przekreślać jego szanse na walkę o prezydenturę Polski.
W odniesieniu do Joachima Brudzińskiego – europosła PiS-u, znanego z ciętego języka – odpowiedź „znam i ufam” wybrało 23,2 proc. ogółu badanych. Ufa mu zaledwie 4 proc. osób niezdecydowanych pod względem preferencji politycznych.
Byłemu ministrowi obrony Mariuszowi Błaszczakowi ufa tylko 6 proc. wyborców niezdecydowanych. Ogólna liczba osób, które go znają i jednocześnie mu ufają, to 31,6 proc. badanych.
Sondażowy wynik byłego rzecznika PiS-u Radosława Fogla jest wyraźnie gorszy niż ten Błaszczaka (21,7 proc. odpowiedzi „znam i ufam”). Ufa mu tylko 3 proc. osób niezdecydowanych, co – delikatnie mówiąc – dobrze nie rokuje.
Respondentów zapytano też o Tobiasza Bocheńskiego – byłego kandydata PiS-u na prezydenta Warszawy, który kilka tygodni temu zdobył mandat europosła. Nie zna go 30,6 proc. badanych. Rozpoznaje go i jednocześnie ufa mu 17,8 proc. ogółu i tylko 2 proc. osób bez określonych preferencji wyborczych.
Mniej znany kandydat sposobem na sukces?
Na tle innych polityków z doświadczeniem ministerialnym wyróżnia się niewątpliwie Waldemar Buda – były szef resortu rozwoju i technologii. Jego rozpoznaje i darzy zaufaniem niemal co piąty niezdecydowany wyborca (19 proc.). Z kolei jego ogólny wynik to 16,2 proc. odpowiedzi „znam i ufam”.
15 proc. niezdecydowanych ufa Jackowi Siewierze – szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Ogółem jest on rozpoznawalny i godny zaufania dla niemal co piątego badanego (19,9 proc.).
Ostatnia osoba uwzględniona w sondażu dla RMF FM i „DGP” to Marek Magierowski – kiedyś popularny dziennikarz, później dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP, a obecnie – polski ambasador w Waszyngtonie. Choć jego ogólna rozpoznawalność pozostawia wiele do życzenia (tak jak Jacka Siewiery, nie kojarzy go niemal połowa badanych), to ufa mu niemal co piąty niezdecydowany wyborca (19 proc.). W jego wypadku odpowiedź „znam i ufam” wybrało 17,4 proc. ogółu badanych.
źródło: rmf24.pl